Jakub Kotarski Photography

Dwaj specjaliści - Tim Darvill, archeolog z uniwersytetu w Bournemouth, i Geoff Wainwright, prezes Stowarzyszenia Antykwariuszy w Londynie - rozpoczęli właśnie prace, których celem jest ustalenie jak najdokładniejszej daty ułożenia pierwszych głazów tworzących prehistoryczną budowlę. Archeolodzy zastosują nowoczesne techniki datowania węglem radioaktywnym do przeprowadzenia analizy pyłkowej gleby i zbadania znajdujących się w niej szczątków muszelek.

Stonehenge zbudowane jest z koncentrycznie ułożonych gigantycznych bloków z typowej dla regionu skały piaskowej oraz mniejszych fragmentów skały błękitnej. Oba rodzaje głazów znacznie różnią się między sobą. Istnieje wiele teorii dotyczących znaczenia tego miejsca. Jedni twierdzą, że powstało w wyniku działań sił nadprzyrodzonych, inni, że miejsce jest wytworem ludzkich rąk - świątynią, związaną np. z kultem Słońca. Darvill i Wainwright chcą udowodnić, że Stonehenge było odpowiednikiem dzisiejszych uzdrowisk.

Dwaj archeolodzy twierdzą, że błękitne skały mają właściwości lecznicze, a megalityczna budowla służyła uzdrawianiu ciała i duszy. Ogromne kamienie, z których każdy ważył od jednej do kilku ton, przetransportowano do Stonehenge z południowej Walii między 4,5 a 5 tys. lat temu. Pozostała tylko jedna trzecia z wyjściowych 80 głazów - reszta została rozgrabiona lub rozkruszyła się na przełomie tysiącleci. Na początku XX w. w pobliskiej miejscowości wypożyczano ludziom młotki, by mogli odłupać sobie własny kawałek błękitnej skały.

Źródło: Gazeta Wyborcza